Makrosomia i niewspółmierność główkowo-miednicowa

Czytając badania porównujące bezpieczeństwo porodu drogami po cięciu cesarskim i powtórnego planowego cięcia cesarskiego (zobacz poprzedni wpis) zwróciłam szczególną uwagę na kwestie wskazań do kolejnego cięcia (a tym samym dyskwalifikację do porodu drogami natury po cc). Przytaczane badania zdawały się potwierdzać, to co z łatwością można zaobserwować w historiach porodowych wielu kobiet – niezwykle częste diagnozowanie makrosomii i niewspółmierności  matczyno-płodowej, skutkującej rozwiązaniem ciąży przez cięcie cesarskie.   Czy naprawdę tak wiele współczesnych kobiet ma zbyt duże dzieci lub zbyt małe miednice, aby móc rodzić, tak jak rodziły ich prababki? Poniżej przedstawiam fragmenty kilku opracowań, dotyczące problemu makrosomii i niewspółmierności porodowej.

Autorzy omawianego w poprzednim poście polskiego opracowania zatytułowanego „Poród po cięciu cesarskim – kiedy należy się obawiać?” piszą o makrosomii w następujący sposób: błędne rozpoznanie makrosomii prowadzi do wzrostu odsetka cięć cesarskich. Decyzja dotycząca drogi porodu podejmowana jest na podstawie szacowanej masy płodu za pomocą badania klinicznego i ultrasonograficznego. Wśród obrazowych metod diagnostycznych największe znaczenie dla oceny masy płodu przypisywane jest badaniu ultrasonograficznemu. Żadna z wyżej wymienionych metod nie charakteryzuje się większą dokładnością w porównaniu z innymi i wszystkie są obarczone 8-10% błędu. Alsulyman i wsp. donoszą, iż błąd pomiaru szacowanej masy płodu w USG według wzoru Hadlocka wynosi 13% przy EFW większym niż 4000 g oraz 8% w przypadku płodów bez makrosomii. W pracy z 2006 roku stwierdziliśmy, że u pacjentek po przebytym cięciu cesarskim istnieje tendencja do zawyżania szacowanej masy płodu, co powoduje łatwiejsze podejmowanie decyzji o wykonaniu ponownego cięcia cesarskiego.”

Po drugie, istnieją badania (i przykłady z życia wzięte), że tzw. duże dzieci też można bezpiecznie urodzić po wcześniejszym cc.  Znów zacytuję treść pracy „Poród po cięciu cesarskim – kiedy należy się obawiać?”: „Zelop i wsp. dokonując oceny przebiegu porodu siłami natury dzieci  z urodzeniową masą ciała przewyższającą 4000 g u 365 kobiet, które przebyły uprzednio cięcie cesarskie, zanotowali sukces u 60% z nich, bez zwiększenia chorobowości matki i dziecka oraz bez wzrostu ryzyka pęknięcia macicy. Podobne wyniki przedstawili w swoich pracach Flamm i Goings (58% kobiet urodziło siłami natury) oraz Phelan i wsp. (67%).”

O problemie niewspółmierności ciekawie pisze słynna amerykańska położna Ina May Gaskin w książce „Poród naturalny” (s.187-188):

„Jedną z najbardziej bezsensownych diagnoz w położnictwie jest CPD (ang. cephalo-pelvic disproportion) – termin (…) mówiący o tym, że dziecko jest zbyt duże, żeby przejść przez matczyną miednicę. Wskaźnik CPD znacznie różni się w zależności od szpitala i kraju. Z moimi partnerkami z powodzeniem przyjęłyśmy wiele porodów drogą pochwową kobiet, u których wcześniej zdiagnozowano CPD. (zob. historię Diany, s.69)

W nielicznych, ekstremalnych przypadkach, zbyt duże dysproporcje w rozmiarach rzeczywiście uniemożliwiają naturalny poród drogą pochwową.  Tego typu problemy występowały dużo częściej w dziewiętnastym wieku, kiedy to wiele kobiet miało miednice zdeformowane z powodu krzywicy. (W krajach rozwiniętych niewiele kobiet cierpi na krzywicę)”

W przytaczanej przez Inę May historii kobiety o imieniu Diana, dwoje starszych dzieci urodzonych w drodze cięcia cesarskiego ważyło odpowiednio 4870g i 5240g, natomiast  trzecie dziecko, które przyszło na świat siłami natury ważyło 5050g, a obwód jego główki wynosił 38,1cm.

O niewspółmierności porodowej traktuje też dr Preeti Agrawal w książce „Odkrywam macierzyństwo”:

„Występują względne wskazania do cc, ale mają one dyskusyjny charakter. Oto one:
1. Niewspółmierność porodowa (…) Pojęcie to jest nieprecyzyjne, ponieważ dopasowanie główki dziecka i matczynej miednicy zależy w dużym stopniu od dokładnego położenia główki i od tego, jak przemieszcza się ona w czasie porodu. Do stwierdzenia niewspółmierności dochodzi najczęściej w warunkach szpitalnych, gdzie kobieta rodzi w pozycji leżącej.
2. Stan zagrożenia płodu. Jest to pojęcie nieokreślone. Zwykle ma związek z brakiem postępu porodu lub z niewspółmiernością porodową. Właściwie trudno jest rozróżnić brak postępu porodu, niewspółmierność porodową i zagrożenie płodu. Wszystkie te diagnozy związane są z niefizjologicznymi pozycjami porodowymi, do przyjęcia których kobiety są zmuszane w naszych warunkach szpitalnych.”

Poniżej zamieszczam również interesujący materiał video pochodzący z International Cesarean Awareness Network (ICAN) zatytułowany „Poddaj w wątpliwość niewspółmierność porodową” [źródło oryginału: http://www.youtube.com/watch?v=roFVkDV45MM]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.